piątek, 2 marca 2018



Szczerze mówiąc od jakiegoś czasu ciągle w jakiś przypadkowy sposób miałam do czynienia z hiszpańskim. Nie chodzi mi tutaj o słuchanie muzyki czy oglądanie filmów, ale ot tak, w dniu codziennym. Ciągle w moje ręce wpadały hiszpańskie produkty (nie tylko alkohole), wyświetlały mi się vlogi o podróżach do Hiszpanii, a nawet hiszpańska instrukcja obsługi… Stwierdziłam, że jak większość rzeczy w moim życiu to nie może być przypadek, i biorę się do nauki!

Mam wielu międzynarodowych przyjaciół, ale żadne z nich nie jest hiszpańskiego pochodzenia. Okej, prócz jednego włoskiego kolegi, który twierdzi, że jest Hiszpanem, PO WUJKU, ale to chyba się nie liczy. Bardzo rzadko natykałam się na Hiszpanów z krwi i kości. Pamiętam tylko jeden raz, kiedy to mój chłopak poznał mnie ze swoim dobrym kolegą z Barcelony. Nie wiem czy się polubiliśmy, ale to było zdecydowanie za krótkie spotkanie, by stwierdzić, że chcę się uczyć hiszpańskiego. Rozmawialiśmy po angielsku, w końcu przechodząc na włoski. Ot, tyle hiszpańskiego od niego usłyszałam. Nawet jeśli na siebie wpadaliśmy, ograniczaliśmy się do zwykłe ciao, come va?! 

Postanowiłam, że skoro mam być samoukiem w tej materii, to trzeba zacząć od dobrego źródła i przede wszystkim podstaw. Patrzę na wszystkie tabelki, na słownictwo i widzę jakieś tam podobieństwo do włoskiego. Może nie będzie tak źle, to lecimy.


Kiedyś, a propo włoskiego wspominałam Wam o Duolingo – tym razem również go używam, a przynajmniej staram się. Wybrałam sobie poziom, w którym rzekomo zna się trochę hiszpański, nie lubię zaczynać zwykle od takich podstawowych podstaw jak numery, czy alfabet. (Edit. Ostatecznie wróciłam do podstaw, bo kazali mi pisać coś o mleku :D)







Na drugi ogień idzie oczywiście mój ukochany lyricstraining.com, gdzie wybieram sobie swoje ulubione piosenki w hiszpańskim, począwszy od Malumy, CNCO, czy kończąc na… Despacito! :D To Wam na pewno się spodoba.





Siostra wyposażyła mnie w słownik języka hiszpańskiego, ale to nie taki zwykły przeciętniaczek. Jest w nim mnóstwo rozmówek, słownictwa tematycznie ułożonego i oczywiście gramatyki. Z którą tak bardzo się uwielbiamy… :D pokażę Wam jego jakąś grafikę z Google, możecie sami sobie taki sprawić.



Tym razem chyba najbardziej przypadają mi do gustu posty z Pinteresta. Znalazłam tam mnóstwo tabel, diagramów, komiksów związanych z nauką języka hiszpańskiego. Jest tam mnóstwo linków, które odsyłają do fajnych artykułów czy blogów z hiszpańskim (i nie tylko).  Zdecydowanie szybciej uczę się przez znajdowanie cytatów w danym języku, tekstów piosenek czy po prostu komiksów. Zerknijcie sami.





Mnie się podoba, a Wy co sądzicie? Uciekam teraz na dobrą kawę, trzymajcie się cieeeepło, ciepło! <3 

2 komentarze:

  1. Jeżeli chodzi o to ze jak się o czymś myśli to się przyciąga wszystkie rzeczy, osoby, zdarzenia - prawda, święta prawda, coś w tym jest ;) A zarówno hiszpańskiego jak, i włoskiego kiedyś się naucze :D
    Powodzenia we wszystkim ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. przyda się na pewno!! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń