poniedziałek, 9 października 2017

Heeeejka,

Co tam dziś u Was słychać? No i ogólnie jak leci? Też mieliście weekend pracujący? Ja niedawno wróciłam od moich łobuziaków, i mam zamiar opowiedzieć Wam trochę o jednym z najpiękniejszych miejsc na południu Włoch. Co najśmieszniejsze, nagrałam wczoraj (a przynajmniej myślałam, że to zrobiłam) dla Was film, po czym okazało się, że mówiłam całe dwadzieścia minut do rozładowanego aparatu. Tak, tylko ja tak potrafię...

Wszyscy na pewno znacie, albo przynajmniej raz w życiu widzieliście jakieś zdjęcie (może gdzieś w filmie) Wybrzeża Amalfi. Jeśli nie, to nawet się nie przyznawajcie bo Amalfi jest uznane jako najpiękniejsze wybrzeże w całych Włoszech. Jak dla mnie jest to zdecydowana perła włoskiego południa, patrząc na fakt, że mieszkałam w okolicach Neapolu, który dla niektórych słynie jako niezbyt przyciągający. Ci, którzy byli, wiedzą o co chodzi na pewno!

Dziś poznacie najważniejsze miejscowości Półwyspu Sorrentyńskiego, które stanowią podstawę zwiedzania słonecznego południa. Wierzcie, że to aż grzech tego nie widzieć.

1. SORRENTO

Od zawsze marzyłam, żeby wybrać się do Sorrento, ojczyzny limoncello i miejsc, które widziałam w jednym z moim ulubionych filmów - Wesele w Sorrento. Polecam Wam, zwłaszcza w takie dni jesienne jak dziś. Jeśli ktoś nie zna, klika o tu -> KLIK . Słuchajcie, wybrałam się na jedną z naszych wycieczek fakultatywnych, która obejmowała właśnie te wszystkie najważniejsze miejsca. Tak ku przestrodze, nie wypuszczajcie się tam lepiej samochodem, zwłaszcza jeśli jesteście świeżakami w kierowaniu. Włosi jeżdżą tam w swoim własnym i naprawdę dość oryginalnym stylu.




Jadąc do Sorrento, udajcie się do wytwórni limoncello, w którym poznacie tajniki tego oto włoskiego alkoholu. Jeśli zaś chodzi o samo kupno, wstrzymajcie się i kupcie go gdzieś po zdecydowanie niższej cenie, w samym miasteczku.

    

 

Udajcie się na taras widokowy, a jeszcze najlepiej usiądźcie na nim, przy dobrym włoskim cappuccino i podziwiajcie krajobraz Zatoki Neapolitańskiej z Morzem Tyrreńskim. Relaxik gwarantowany. Ah, ale zapomniałam jeszcze o jednym. Nie wybierajcie się tam w środku sezonu! Never. Dostaniecie nerwobóli od szturchających i przepychających się turystów. Nie wspominając o korkach wśród NAPRAWDĘ wąskich uliczek... Wierzcie mi, że ludzie mieszkający w tamtych okolicach nie znają pojęcia chodników, bo ich nie mają. Prosto z klatki schodowej, wychodzą na ulicę... ;)



 


- spójrzcie, najlepsza i najelegantsza restauracja w Sorrento, 2w1 bo spełnia ona również role muzeum pamiątek po tenorze Enrico Caruso.

W centrum miasteczka znajduje się mały plac z pomnikiem poety - Piazza Tasso, z którego możecie udać się bezpośrednio na pamiątkowy shopping, albo prawdziwie włoski obiad. Nie zdziwcie się też, jeśli na każdym kroku będziecie mieli okazję spróbowania cytrynowych lodów, przy takiej ilości cytryn - jest to dość naturalne.

   
               


Lubię to miejsce bo ma w sobie coś nie tylko z tych wszystkich włoskich filmów, czy południowego klimatu. Jest też trochę mistyczne, a jako grekomaniaczka jest to dla mnie całkiem normalne. Sorrento, czyli nazwa miasteczka, pochodzi od mitycznych syren - "Surrentum". Kusiły one swoim śpiewem mężczyzn, którzy udawali się w morskie wyprawy, zwiastując niekoniecznie szczęśliwe zakończenie...


pinterest.com

2. POSITANO

Drugim w kolejności, zaraz po Sorrento, moim ulubionym miejscem w regionie Kampania jest Positano! Należy już ono do prowincji Salerno. Malownicza miejcowość, która jest głównym portem wybrzeża Amalfi. Pastelowe kolory domów wznoszących się wysoko nad morzem, i klify z widokami rozciągającymi się hen, hen za lazurowe morze. Positano możecie zobaczyć na przykład w "Pod słońcem Toskanii", gdzie główna bohaterka odwiedza swojego włoskiego amanta.



Oprócz samego miasteczka, wszystkich tych uliczek, przy których możecie posmakować włoskiej pizzy, obładować się pamiątkami i miniaturami limoncello, warto zobaczyć - Grota dello Smeraldo, czyli Szmaragdową Grotę. Zjedziecie do niej windą, naprawdę, a następnie w towarzystwie przewodnika opłyniecie całe wnętrze groty. Robi furorę.



Znam osoby, które twierdzą, że dojazd do Positano jest dość męczący. Faktycznie, całe Wybrzeże posiada około 1200 zakrętów (nigdy nie zapomnę, kiedy przewodniczka powiedziała po włosku - 1200 curvów, co spowodowało poruszenie niesamowite turystów :D)
Positano jest dość drogim turystycznie miejscem, więc absolutnie normalna jest tak duża ilość Amerykanów, przybywających tam na wakacje. Jeśli wybieracie się na zwiedzanie Positano, znajdźcie raczej jakiś tańszy hotel w okolicy.


pinterest.com

Dla wszystkich romantyków - musicie zobaczyć Positano nocą!

3. Amalfi

No i jest! Kolejny diament naszej podróży. Diament można by nawet stwierdzić dosłownie, bo przez swoją kameralność jest ono "odczuwalne" w cenach apartamentów i pokojach hotelowych. ALE, I tak zobaczyć warto. Według National Geographic, Hermes po długich poszukiwaniach idealnego miejsca, pochował tam swoją ukochaną, nimfę o imieniu właśnie Amalfi!





 


Wjeżdżając do Amalfi, zrozumiecie znaczenie słowa - Dolce Vita. Przyjrzyjcie się mieszkańcom miasteczka i zwyczajom, które tam panują. Wcale nie jestem zdziwiona, w takim miejscu moje życie również zmieniłoby się w sielankę.

Najpiękniejszą i najważniejszą budowlą w Amalfi jest katedra św. Andrzeja, która naprawdę robi wrażenie. Wierzcie mi, że nie jestem fanką zwiedzania budowli sakralnych, ale tę po prostu trzeba zobaczyć. Z tej świątyni rozciąga się widok na całe Amalfi.




Pamiętajcie, że jeśli chcecie zjeść dobrze i tanio, musicie raczej wybrać włoską trattorię aniżeli jedną z centralnych restauracji. Natomiast grzechem jest nie spróbować tamtejszych owoców morza i wyrobów z cytryn! Cuda potrafią z nich wyprodukować. Ah, no i zapomniałabym o produkowanych słynnych makaronach - cannarocinita, cocce, gliatelli i na pewno wam znany - lasagne.



Jeśli chodzi o garść ciekawostek, oprócz tej hermesowskiej historii - to właśnie amalfitańscy żeglarze wynaleźli busolę! A kiedy porozmawiacie z którymś z mieszkańców Amalfi, dowiecie się, że podobno straszy tam duch królowej Neapolu - Joanny ( w samotnej wieży na skale za kościołem). Może ktoś z Was wybierze się tam, i da mi znak? :D

Miałam Wam opisać jeszcze Maiori, do którego też miałam okazję się udać, ale muszę powoli zabierać nogi za pas, i nie chcę też Wam marudzić, więc po prostu polecam obejrzeć --> MAIORI, a także : JAK WYGLĄDAJĄ "CURVY" NA AMALFI  - jeśli chcecie wiedzieć dlaczego nie polecam jechać swoim samochodem, i w sezonie (zwłaszcza) na Wybrzeże.

Wszystko w jednym, ENJOY moi drodzy, uciekam!

Do zobaczenia już niebawem!
BACI :*




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz